"To niemal powszechny
zwyczaj w branży finansowej, że zmienność rynku utożsamia się z ryzykiem, które
ponosi inwestor. Nietrudno trafić na takie właśnie podejście w analizach,
komentarzach, pracach naukowych i literaturze. Czy takie traktowanie zmienności,
liczonej odchyleniem standardowym, wariancją, ATRem czy inną miarą, jest
prawidłowe?"
"Takie podejście to pewne
uproszczenie, przydatne do budowy modeli i analiz finansowych. Zakłada ono, że
fluktuacje cen instrumentów same w sobie niosą ryzyko (tzw. systematic risk),
nie sięga do źródeł przyczyn lecz opisuje objawy. Tak naprawdę jednak
zmienność mierzy po prostu… zmienność. Do pomiaru ryzyka używa się jej z
głównie z powodu prostoty użycia ponieważ w ten sposób można je matematycznie
skalować, a liczbami da się prościej zarządzać niż nieokreślonością."