"Jest kilka powodów do martwienia się po wydarzeniach ubiegłego
tygodnia. Mnie martwi język, jakiego używał premier w czasie konferencji
poświęconej zmianom. Coś niedobrego wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku
miesięcy. Sposób mówienia o emeryturach, gospodarce i o giełdzie zawierał takie
akcenty i sformułowania, jakby w ostatnim czasie powstał mur oddzielający
polską giełdę od społeczeństwa. To już nie mamy w Warszawie giełdy, lecz
„system giełdowy”? "