"Wielu graczy na rynkach finansowych może chwalić sobie beztroskę
instytucji nadzoru i ustawodawców, która pozwoliła im czerpać ogromne korzyści
przed rozpoczęciem kryzysu. A także szczodre subwencje, które umożliwiły im
odzyskanie pierwotnego kapitału (nieraz wręcz cieszyć się z sutej
superdywidendy) mimo, że w tym samym czasie ich działalność doprowadziła
gospodarkę światową do stanu bliskiego zapaści. Owszem, łatwo dostępny pieniądz
okazał się pomocny w przywróceniu przedkryzysowej wartości cen akcji, sprawił
jednak również, że możliwe stało się pompowanie nowych baniek finansowych.
(...)
Wszystko dzieje się w tym samym czasie, kiedy PKB wielu państw europejskich pozostaje znacząco niższe niż przed wybuchem kryzysu. W Stanach Zjednoczonych, mimo wzrostu PKB, znacząca większość obywateli ma się dziś gorzej niż przed kilku laty, od tego bowiem czasu zyski z operacji finansowych trafiają niemal wyłącznie do elity finansowej."
Wszystko dzieje się w tym samym czasie, kiedy PKB wielu państw europejskich pozostaje znacząco niższe niż przed wybuchem kryzysu. W Stanach Zjednoczonych, mimo wzrostu PKB, znacząca większość obywateli ma się dziś gorzej niż przed kilku laty, od tego bowiem czasu zyski z operacji finansowych trafiają niemal wyłącznie do elity finansowej."