Ujemne stopy procentowe

"Summers zauważa poważny problem. Od długiego czasu, na pewno poprzedzającego obecny kryzys, gospodarka amerykańska nie była w stanie wygenerować szybkiego wzrostu popytu. I to pomimo powstawania kolejnych baniek na rynkach aktywów – bańki dotcomowej, bańki na rynku nieruchomości, gwałtownego wzrostu cen dzieł sztuki, czy czegokolwiek innego. W tym okresie stopy procentowe były utrzymywane na niskim poziomie, ale inflacja mimo to pozostawała pod kontrolą, a wzrost gospodarczy jakoś nie wskazywał na przegrzewanie się gospodarki. Taką sytuację nazywa sekularną stagnacją (secular stagnation). Niezależnie od szczegółów Summers ma rację, że coś jest tutaj nie tak…"

"Jeżeli Summers ma rację i gospodarka USA oraz niektóre inne gospodarki rozwinięte mają ujemne neutralne stopy procentowe, to banki centralne muszą przemyśleć parę spraw. Po pierwsze, stopy nominalne pozostaną na poziomie bliskim zera przez baaaaardzo długi czas, choć akurat to nikogo nie powinno dziwić. Po drugie, aby wygenerować wyraźnie ujemną realną stopę, to przy zerowej stopie nominalnej, trzeba jakoś postarać się o wysokie oczekiwania inflacyjne (w końcu: stopa realna = stopa nominalna – oczekiwana inflacja = 0% – oczekiwana inflacja). A zrobić to można na przykład poprzez podniesienie celu inflacyjnego do wyższego poziomu, na przykład z 2% do 4%."